Każdy kto zajmuje się montażem rekuperacji spotyka się z pytaniem o to czy w wiatrołapie należy montować anemostat? A jeżeli już podejmiemy decyzję o tym, że potrzeba go tam zaplanować to czy powinien być to wyciąg czy nawiew?
Tam gdzie dyskutują dwie osoby tam będą trzy zdania. Tego można być pewnym, że w tej sprawie będą pojawiać się różne opinie. Argumentów jest bardzo wiele. Dla jednych wyciąg w wiatrołapie jest czymś naturalnym, dla innych już tak nie jest. Warto przeanalizować argumenty.
Zwolennicy stosowania wyciągu w wiatrołapie.
Osoby, które przychylne są projektowi, w którym wentylacja mechaniczna musi obejmować wiatrołap, gdzie montowany jest anemostat wyciągowy podkreślają, iż chcąc się pozbyć brzydkich zapachów należy tak właśnie zrobić. Jest to jakiś argument, ale czy ma swoje uzasadnienie w praktyce.
Gdy prowadzimy rozmowy na ten temat to najczęściej osoby, które obawiają się tych brzydkich zapachów mają jakieś przykre doświadczenia lub też mieszkały w bloku, gdzie nie było innego miejsca na tzw. buty robocze itd. To rzeczywiście może być problem, ale jednak musimy wiedzieć, że mając dom, mamy także inne miejsca gdzie takie obuwie można ustawić.
I na tym argumenty zwolenników wyciągu w wiatrołapie się kończą. W skrócie można to streścić: wilgoć i zapach z obuwia i odzieży.
Rekuperacja w wiatrołapie – przeciwnicy.
Niektóre osoby analizują proces wentylacji małych miejsc i dochodzą do wniosku, że jedne otwarcie drzwi może spowodować taką wymianę powietrza, której nie zapewni anemostat wywiewny ustawiony na minimalne przepustowości. Dodatkowo dochodzi argument, że w okresie zimy podczas otwarcia drzwi dochodzi do znacznego wychłodzenia tego miejsca. Jeżeli wyciągowy anemostat ma pobrać to zimniejsze powietrze, wówczas ten strumień obniży nam sprawność całego układu.
Osoby, które myślą w ten sposób – jeżeli miałyby zdecydować o anemostacie w wiatrołapie to albo zrezygnowałyby z jego montażu w tym miejscu, albo zaplanowałyby delikatny nawiew.